Zaloguj się do klubu Super-Pharm
Podaj e-mail, aby dokończyć rejestrację
Potwierdź e-mail
Wygląda na to, że konto z tym adresem e-mail już istnieje, ale nie jest połączone z kontem Klubowicza Super-Pharm.
Na ten e-mail został wysłany kod weryfikacyjny.
Wpisz kod poniżej, a połączymy ten e-mail z Twoim kontem Klubowicza.
Załóż konto w klubie
Zmień hasło
Chcesz zmienić hasło?
Wpisz numer telefonu lub numer karty Klubowicza
Wyślemy SMS z kodem do zmiany hasła.
Wpisz Kod z SMS i nadaj nowe hasło
Kiedy moja skóra woła o pomoc, sięgam po jedno: koreańską maskę w płachcie. To mój ekspresowy rytuał ratunkowy – działa szybciej niż serum i daje efekt, który widać od razu. W tym artykule pokażę Ci 11 masek, które naprawdę robią różnicę – sprawdzone przeze mnie, uporządkowane według działania i marek, które warto znać.
W Korei maski w płachcie to nie żaden luksus ani zabieg „od święta”. To codzienna praktyka, dzięki której skóra wygląda świeżo, zdrowo i promiennie – niezależnie od wieku czy pory roku. Ich sekret? Dzięki płachcie składniki aktywne mają więcej czasu na działanie, a skóra może wchłonąć ich znacznie więcej niż po zwykłym serum. Maski dobieram do aktualnych potrzeb skóry – raz sięgam po nawilżenie, innym razem po rozświetlenie albo regenerację. To szybki sposób na efekt „wow” – zwłaszcza kiedy nie mam czasu na wieloetapową pielęgnację.
Ta hydrożelowa maska to nawilżający klasyk, który przynosi natychmiastowe ukojenie nawet najbardziej przesuszonej skórze. Dzięki kompleksowi N.M.F. (Natural Moisturizing Factor) przywraca elastyczność i gładkość, a sam hydrożel idealnie przylega do twarzy, zwiększając efektywność działania. To mój ratunek po podróży lub intensywnym dniu.
To delikatne płatki nasączone kwasem hialuronowym o niskiej masie cząsteczkowej, które działają głęboko, a nie tylko powierzchownie. Lubię je za lekkość, komfort noszenia i efekt „miękkiej skóry” bez tłustości. Idealne dla skóry odwodnionej, wrażliwej i wymagającej nawodnienia bez obciążenia.
Ta minimalistyczna maska to szybka pomoc w stanach zapalnych. Działa łagodząco i oczyszczająco, ale bez przesuszania. Jej formuła opiera się na tradycyjnej koreańskiej recepturze ziołowej – to mój wybór, gdy pojawi się nieproszony gość na czole lub brodzie.
Zawiera bio-kolagen, który działa jak „wypełniacz w płachcie” – przywraca napięcie, zwiększa elastyczność i poprawia kontur twarzy. Materiał maski jest ultracienki i idealnie przylegający – dzięki temu składniki aktywne są naprawdę skuteczne.
Regenerująca formuła z ceramidami i pantenolem odbudowuje barierę hydrolipidową i wzmacnia odporność skóry na czynniki zewnętrzne. Cera po jej użyciu staje się bardziej odporna, nawilżona i po prostu zdrowsza.
Obie maski – jedna z rozchodnikiem, druga z różą jerychońską – mają gęstą, żelową konsystencję, która działa jak kompres przeciwstarzeniowy. Skóra po nich jest napięta, gładka i pełna życia. Stosuję je zawsze przed większym wyjściem – efekt wizualny mówi sam za siebie.
Zestaw masek z silnym antyoksydantem (idebenonem) i ekstraktem z jeżyny to pielęgnacja dla wymagającej skóry. Chroni przed stresem oksydacyjnym, wspiera odnowę komórkową i dodaje cerze świeżości. To moja tarcza ochronna przed zmęczeniem i stresem.
Maska działa jak plaster regeneracyjny – materiał typu „gummy” idealnie przylega i wręcz wtapia się w skórę. Madecassoside (pochodna wąkroty azjatyckiej) koi, wzmacnia i przyspiesza gojenie. Sięgam po nią, kiedy moja skóra jest rozdrażniona, ściągnięta albo po zabiegach złuszczających.
Ulubiona maska SOS w mojej kosmetyczce. Zawiera guaiazulene (z olejku rumiankowego) i ekstrakt z centelli, które działają łagodząco i regenerująco. Ma głęboki niebieski kolor i cudownie chłodzi – idealna na podrażnienia, także po słońcu.
Nie zostawiaj maski dłużej niż zaleca producent – może to przynieść odwrotny efekt i wysuszyć skórę.
To dwustopniowa maska z kapsułką witaminy C i gumowym kompresem chłodzącym. W ciągu 15 minut poprawia koloryt skóry, wygładza i dodaje jej życia. Kocham ją za efekt wypoczętej cery – jak po dobrym śnie, nawet jeśli spałam tylko 5 godzin.
Lekka, żelowa maska, która łączy witaminę C, niacynamid i pantenol. Rozjaśnia, wyrównuje koloryt i dodaje skórze zdrowego blasku. To świetna opcja na rozpoczęcie tygodnia – kiedy moja skóra potrzebuje zastrzyku energii i promienności.
Maska z glutationem – silnym antyoksydantem, który skutecznie rozjaśnia przebarwienia i dodaje cerze świetlistości. Ma przyjemną, żelową strukturę i chłodzący efekt. Polecam ją szczególnie przy cerze poszarzałej lub zmęczonej.
Kolagenowa maska o intensywnie żelowej konsystencji, która działa liftingująco i poprawia napięcie skóry. Używam jej zawsze, kiedy czuję, że moja cera straciła jędrność – przed wyjściem, na specjalną okazję, albo po prostu jako cotygodniowy rytuał ujędrniający.
Formuła z adenozyną i peptydami sprawia, że skóra staje się gładka, napięta i bardziej elastyczna. To jedna z tych masek, po których naprawdę widać różnicę już po jednym użyciu – cera wygląda na wypoczętą i świeżą.
Z centellą azjatycką – łagodzi, odżywia i przyspiesza regenerację. Żelowa konsystencja daje uczucie chłodzenia i ukojenia. Idealna, kiedy moja skóra jest przemęczona, przesuszona lub po dniu spędzonym w klimatyzacji.
Przechowuj maski w lodówce – to świetny sposób na efekt chłodzenia i zmniejszenie opuchlizny.
Zobacz także: Koreańskie bestsellery kosmetyczne